W dniach 20-22 września skorzystaliśmy z gościnności zakopiańskich Sióstr Boromeuszek i wybraliśmy się na trzydniową wycieczkę w polskie Tatry. Wbrew niepokojącym prognozom – pogoda była zaskakująco udana. Sobotni spacer Krupówkami i wyjazd na Gubałówkę zaliczyliśmy w pełnym słońcu i krótkich rękawkach, a widok na Zakopane i otaczające je góry był niezapomniany. Niedzielny poranek przywitał nas deszczem więc postanowiliśmy, po rozgrzewającej kawie, urządzić sobie seans filmowy. Jakież było nasze zdziwienie, kiedy około południa zza chmur wyjrzało tak bardzo oczekiwane słońce. Szybciutko wpakowaliśmy się w nasz mały autobus i wyruszyliśmy na podbój Doliny Chochołowskiej. Kanapki nigdy nie smakują tak dobrze, gdy są jedzone na świeżym powietrzu, wśród pięknych widoków i szumu rzeki. Wracając z Doliny wstąpiliśmy na krótką modlitwę do Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na Krzeptówkach. Wieczorem, (podobnie jak dzień wcześniej) czas umilały nam zabawy i turnieje zorganizowane przez nasz personel. Po dwóch dniach pięknej i ciepłej aury przyszedł w końcu czas na załamanie pogody. Pakowaliśmy się w deszczu i chłodzie, więc jaka była niespodzianka, kiedy podczas zwiedzania muzeum Kornela Makuszyńskiego deszcz niemal ustał. Z Krupówkami żegnaliśmy się w znacznie lepszych już warunkach atmosferycznych. A humory całkowicie poprawił nam pyszny obiad w Restauracji McDonald’s. Wśród modlitw, śpiewów i zabaw wróciliśmy wieczorem do Domu nieco zmęczeni, ale radośni, pełni wrażeń i wspaniałych wspomnień.